Między słońcem a księżycem

Sobotnie, bajeczne słońce w eskorcie białych obłoczków pociągnęło za odpowiednie sznurki, bez problemu wyciągając nas  z czterech ścian miejskich murów. Romantyczny duch kolarski upomniał się o swoje. Szoski wylądowały na dachu autka, paski zacisnęły się na upakowanych jedzeniem i ubraniami sakwach. Nie można zwlekać, trzeba łapać chwile, trzeba wybywać!

Złapałyśmy z Julką wszystko co mogłyśmy. Takie momenty są jak najlepszy, relaksujący film, do którego nie potrzebujesz oprawy muzycznej, bo tworzy ją to co widzisz, czujesz i przeżywasz w rzeczywistości.

Fantastyczna pogoda wydobyła z zimowej krainy pojezierza leszczyńskiego wszystko co najsmaczniejsze. Polne drogi i leśne ścieżki wokół jezior, tradycyjnie za pomocą czerwonego guzika przeistoczyły nasze rowery szosowe w gravele. Ciepłe promienie słońca, wiatr we włosach, pokrzykiwania żurawi i gęsi dały nadzieję na wiosnę, a mroźna jazda w towarzystwie księżyca i gwiazd wydobyła poczucie kosmicznej wolności. Wystarczy odpowiednie zaopatrzenie i robimy co chcemy, gdzie chcemy i jak długo chcemy.

Zbliża się wiosna, lato, jesień. Chcemy wszystko, wszędzie i długo. Od słońca do księżyca.































Komentarze

Popularne posty