Poznański Street Art. Część II W poszukiwaniu neonów
Nocny, neonowy
wypad był w zasadzie przebieżką przez zatłoczone w swoich strategicznych punktach
miasto. Plac Wolności, Stary Rynek i okołokontenerowy, nadwarciański fyrtel
kipiał letnią, imprezową atmosferą, stąd przedzieranie się przez chaotyczne
falujący tłum ludzi, nie należało do najprzyjemniejszych i bezpiecznych
rzeczy. Odetchnąć można było dopiero na opustoszałych ulicach Jeżyc, Rataj i
Wildy. Według wspomnianej wcześniej mapy, neonów
w mieście jest jak na lekarstwo. W dodatku część z nich nie świeci w porze
nocnej, więc będę posiłkować się zdjęciami dziennymi. I bez tego miasto w nocy
to swoisty festiwal kolorów i gry świateł. Z całą pewnością Poznań zachował
swój ezoteryczny charakter, bo nasze poszukiwania nie były na tyle dokładne i
dociekliwe by znaleźć wiele nowego i godnego uwagi. Możliwe, że co jakiś
czas, gdy się gdzieś przez przypadek zaplączę, będę trafiać na cudeńka warte
pstryknięcia fotografii, a jeśli nie, z pewnością zrobi to kiedyś
Tomasz Bombrych, inicjator akcji 😊
Komentarze
Prześlij komentarz